Zapewne czytelnicy szybko domyślili się, że cała ta historyjka jest tylko żartem primaaprilisowym. Świetny występ Maćka Klekowskiego w Lotto Mistrzostwach Polski stał się inspiracją do „wyprodukowania” tej całkowicie wymyślonej historii. Maćkowi gratulujemy medalu, normy arcymistrzowskiej i dziękujemy za ogromne emocje, których wszystkim nam dostarczył. A my widzimy się za rok…
Kto by pomyślał, że Maciek Klekowski będzie prowadził w finale LOTTO Mistrzostw Polski? Że Mariola Woźniak – debiutantka – będzie czwarta w turnieju Budimexu? Nawet tak doświadczonemu arcymistrzowi, jakim jest wiceprezes PZSzach do spraw sportowych Włodzimierz Schmidt nie przeszło to przez głowę.
Dlatego zaraz po VIII rundzie poprosił on Prezesa Delegę o zwołanie nadzwyczajnego zebrania Zarządu PZSzach z udziałem kilku zaproszonych gości. Po raz pierwszy odbyło się ono przez popularny komunikator Skype. A w agendzie był tylko jeden punkt:
1. Zmiany w formule Mistrzostw Polski w szachach.
Najpierw Prezes Schmidt zreferował sytuację w rozgrywkach wskazując na słabą formę etatowych reprezentantów Polski i podkreślając bardzo dobry start zaplecza – Pioruna, Tomczaka, a w szczególności Klekowskiego.
W odpowiedzi Prezes Delega powiedział, że „to bardzo dobrze, że odświeżymy kadrę.„
Głos zabrał także lider polskich szachów Radek Wojtaszek – specjalnie poproszony o komentarz do tej sytuacji.
„Konkurencja nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Maciek Klekowski gra wspaniałe szachy i mimo niskiego rankingu i małego doświadczenia może w tym turnieju dać lekcję szachów każdemu z nas – kadrowiczów. To tylko potwierdza teorię, że rankingi nie grają.„
„Trzeba coś z tym zrobić.” – podsumował Prezes Schmidt.
„Ale co? Macie jakieś pomysły?” – zapytal Prezes Delega.
„Nie możemy pozwolić, aby zawodnik z rankingiem 2400 nazywany został Mistrzem Polski. Akademickim, to czemu nie? Ale to nie to samo.” – pojawił się głos z sali.
„Cała nadzieja w Dudzie. Tylko on może go powstrzymać.” – odpowiedziało echo.
„Ale Maciek gra najlepiej ze wszystkich uczestników LOTTO Mistrzostw Polski. Nie przegrał żadnej partii, a dziś rozgromił Świercza. Jak tak zagra na DME, to będzie szansa na medal.” – skomentował to spokojnie Prezes Schmidt.
„Do medalu droga daleka. Nie jest otrzaskany w grze z czołówką światową. Jakby tak choć z raz ograł Carlsena, czy Caruanę, to można by pogadać. ” – rozważał Prezes Delega.
„To go otrzaskajmy. Mamy jeszcze pół roku czasu. Coś trzeba wymyślić. Wdrożymy specjalny plan rozwoju.” – zaproponował trener Kadry Narodowej Bartosz Soćko.
Długo jeszcze debatowano, co tu zrobić, aż wreszcie Prezes Schmidt zaproponował:
„Jeżeli Maciek ma zagrać w drużynie, a za rok na Indywidualnych Mistrzostwach Europy, to musi udowodnić, że naprawdę jest najlepszy w Polsce. Jeżeli wygra, to zaraz po jutrzejszej rundzie zrobimy mu mecz z Radkiem Wojtaszkiem o miano Prawdziwego Mistrza Polski. Jak ogra Radka, to nikt mu nie podskoczy!„
„Jak to? Przecież mamy regulamin!” – zawołał Bogdan Jeżak.
„Tak, ale ostateczna interpretacja regulaminu należy do organizatora.” – odpowiedział Maciek Cybulski. „Dla kibiców to będzie nie lada gratka!„
„Może i gratka, ale jest jeszcze Robert Kempiński, który jutro będzie miał ELO 2653. I do tego ma awans do Pucharu Świata. Jest obecnie drugim szachistą w Polsce.” – zauważył wiceprezes ds. międzynarodowych Adam Dzwonkowski.
„A to i Mateusz Bartel też jedzie do Baku. Dlaczego mamy go pomijać?” – słusznie przypomniał wiceprezes ds. sportu powszechnego Jan Kusina.
„No tak, to zrobimy jutro czwórmecz szachów szybkich. I poznamy zwycięzcę.” – podsumował Schmidt.
„A co z Piorunem? To jest jedyny podwójny arcymistrz, jakiego mamy. I do tego Mistrz Świata w solvingu!” – zapytał Piotr Murdzia.
„Piorun już uderzył kilku zawodników. Nic nie musi udowadniać.” – oceniła Anna Mrozińska.
„A Jacek Tomczak? Chyba o nim zapomnieliście? W partii z Dudą miał wygraną. A to nie byle jaki przeciwnik!” – zawołali poznańscy kibice.
„Jemu ściany pomagają, więc się nie liczy.” – odpowiedzieli wspólnie kibice Legii Warszawa, Lecha Poznań, Lechii Gdańsk i Rakowa Częstochowa.
„Ja ufunduję nagrody. Bartel to przecież Polonista. Najwyżej piłkarze Miedzi Legnica pobieduję ze dwa mecze.” – odezwał się niespodziewanie podwójny laureat Hetmana Andrzej Dadełło.
„Wisła pany! Trzymamy sztamę z Częstochową!” – krzyknęli kibice Wisły Kraków.
„A co w takim razie ze mną? Grałam na Pucharze Świata i nie byłam w stanie przyjechać do Poznania, ale teraz jestem wypoczęta.” – zapytała Monika Soćko.
„To zagrasz z Zawadzką. W tym turnieju się nudzi, więc niech się sprawdzi.” – zaproponował Krzysztof Góra.
„Zawadzka Zawadzką, ale nie zapominajcie o Oliwce Kiołbasie, która zdobyła 8,5 z 9 na Mistrzostwach Polski do lat 18, a ma ich dopiero 14 i na nowej liście ma 2223 i jest 15 wśród kobiet.” – słusznie przypomniał Wiceprezes ds. młodzieżowych Andrzej Modzelan.
„To mają grać we trzy?” – spytał Andrzej Matusiak.
„Cztery, nie trzy – bo jeszcze jest moja żona. Przecież zdobyła jedyny medal dla Polski na Olimpiadzie w Tromso! A nie gra w Poznaniu, bo nie dostała urlopu!” – zawołał Mateusz Bartel, który wdzwonił się zawołany przez Bartosza.
„Niech Wam będzie!” – podsumował Prezes Schmidt – „Obrady uważam za zamknięte. Panie Cybulski, proszę jutro zmienić ceremonię zakończenia, gdyż wcześniej odbędą się dwa dodatkowe turnieje. Co to dla nas, przecież w Chorzowie dwa lata temu były takie dogrywki i jakoś przeżyliśmy… Panie Turlej – pan mu pomoże! A, i nie zapomnijcie o Tazbirze i Heberli – ktoś musi zabawiać kibiców!„
„A kto będzie sędziował?” – zapytał Olek Sokólski.
„No jak to kto? – Ty!” – odpowiedział Maciek Cybulski – „Przecież ostateczna interpretacja regulaminu należy do organizatora!„
„Za rok i tak wygram ja i Alina.” – zamknął dyskusję Radek Wojtaszek…
1 kwietnia 2015 at 08:17
prima aprylis…
1 kwietnia 2015 at 08:43
Wydaje się, że to prima aprilis 😉 ale artykuł ma datę: 31.03.2015. Myślę, że prima aprilis, ale pośpieszyliście się coś, troszkę… 😉 dobre
1 kwietnia 2015 at 16:56
Z tymi płonącymi szalikami kompletny brak wyczucia. Gratuluję promowania bandytyzmu